Opisane paszczochłonami, ołówkami i workami foliowymi - Rafał Ryterski
Opisywanie świata nie należy do najprostszych zadań, jako że poza tym co widzimy, słyszymy, czego dotykamy i co czujemy, mamy także nasz własny wewnętrzny mikrokosmos. Wyrażalność tego, co znajduje się w środku nas, jest ograniczona przez słownictwo, którym się posługujemy. Jednakże zamiast języka jako formy komunikacji możemy skorzystać z jego fizycznej, cielesnej formy, czyli mięśnia zawartego w naszych jamach ustnych, pieszczotliwie nazwanych przeze mnie paszczochłonami.
Pewnego majowego dnia, wraz z grupą trzecioklasistów stanęliśmy obok pomnika Agnieszki Osieckiej znajdującego się na skrzyżowaniu ulic Obrońców oraz Francuskiej i nasłuchiwaliśmy, próbując nazwać wszystkie docierające do nas dźwięki. Jednakże po refleksji, że to my sami jesteśmy własnymi drzwiami do poznawania świata, postanowiliśmy zmienić strategię – zamiast nazywać dźwięki, spróbowaliśmy je odtworzyć w sposób, na jaki pozwalały nam nasze własne ciała, przedmioty wokół i wyobraźnia. Stąd te wszystkie piski, szumy, zgrzyty czy stukoty w utworze pochodzą z naszych tytułowych paszczochłonów. I tak jak Osiecka opisywała świat wewnętrzny przy pomocy poezji i tekstów piosenek, tak my opisujemy świat zewnętrzny widziany z perspektywy pomnika tym, co pochodzi ze środka nas samych.
Rafał Ryterski