Sokół z gniazda startuje
pod iglicą Pałacu.
Słońce wstanie za chwilę,
sokół wcześnie dziś zaczął.
Puszczyk wraca do gniazda,
żeby zdążyć przed wschodem.
Dużo musi polować,
w dziupli ciągle są młode.
Jest już bardzo zmęczony,
całą noc polowania.
Widzi z góry sklep,
w którym wiszą drogie ubrania.
Oprócz ubrań są w sklepie
bardzo drogie maskotki.
Dalej zieleń się miesza
Żabek dwóch i Stokrotki.
Sokół leci nad szyldem
,,Likwidacja – wyprzedaż”.
Kiedy jest się sokołem
czytać liter się nie da.
Nie rozumie więc, lecąc,
co tam jest napisane.
Zresztą jest za wysoko.
W dole chodzi pies z panem.
Pies go wyczuł i szczeknął,
ale bez przekonania.
Puszczyk jest już zmęczony,
trudne są polowania.
W dole ciemna i pusta
w ciszy pławi się szkoła.
Puszczyk widzi po lewej
odległego sokoła.
Jak codziennie z daleka
się na niebie wymienią.
Już się niebo zabarwia
jeszcze chłodną czerwienią.